31 stycznia 2015

byłem wściekły ale i dumny;

To już dziś pierwszy bal karnawałowy stowarzyszenia WZU. Szkoda, że nastrój popsuł mi wczorajszy mecz półfinałowy mistrzostwa świata w piłce ręcznej. Najsensowniejszy komentarz to przedstawienie wyniku
Katar i sędziowie- Polska 31-29. Co prawda polscy piłkarze ręczni nie użyli właściwie swojej największej broni, czyli gry obronnej (co było szczególnie widoczne w końcówce zarówno pierwszej i drugiej połowy; w końcówce drugiej nasi rywale rzucali ważne bramki grając w osłabieniu...), ale poziom sędziowania faktycznie był wręcz zadziwiający. Przypominam o momencie w pierwszej połowie, gdy prowadziliśmy i w szybkim tempie dostaliśmy podwójną karę i to dało szansę wyrównania wyniku. Przypominam o sytuacji, gdy na początku drugiej połowy była szansa na wyrównanie wyniku z naszej strony i została wówczas uznana bramka Kataru z wyraźnym przekroczeniem linii 7 metrów i na dodatek rzut już po dotknięciu parkietu... Krótko mówiąc oprócz komentarza co do "zespołu naszych wspólnych przeciwników", należy dodać komentarz - mecz był przez cały czas pod kontrolą sędziów... Jutro bardzo trudny mecz o brąz, bez względu na wynik, moim zdaniem Polacy zasługują na podziękowania za fantastyczne emocje i gratulacje za olbrzymie sukcesy. Wspaniały sport i wspaniały zespół. Gdyby grał Lijewski...

27 stycznia 2015

to naprawdę się działo;

Co można powiedzieć o Auschwitz? Nie wiem. Co można choćby sensownego pomyśleć o fabryce śmierci? Boję się tych myśli. Ale milczeć nie wolno. Przecież właśnie przez to, że tak wiele osób milczało,  naziści krok po kroku realizowali swój scenariusz ludobójstwa. Jeśli ktoś obecnie przejawia poglądy antysemickie jest po prostu - szukałem długo właściwego słowa - opętany...
ps. powraca w uszach główny motyw muzyczny z filmu "Lista Schindlera"

25 stycznia 2015

intro :)

Wspominałem już, że nie jestem wyznawcą psychoanalizy (argument o niefalsyfikowalności mnie przekonuje), ale sądzę, że pogląd, iż to lata dzieciństwa kształtują w olbrzymiej części naszą psychikę jest słuszny. Zastanawiając się bowiem np. nad zjawiskiem stresu, tak aktualnego w naszych społecznościach, czy wręcz lęku, można odnaleźć pewne przyczyny właśnie we wczesnych stadiach naszego rozwoju. Mam tu na myśli choćby kwestię komunikowania dziecku tego, że jeśli coś zrobi nieidealnie to może to naprawić. W odróżnieniu oczywiście przekazu - musisz to zrobić wspaniale bo w ogóle musisz być idealny. Nie możesz pozwolić sobie na poprawki... W ten bowiem sposób wskazujemy prostą ścieżkę w kierunku ciągłego stawiania wymogów, na każdym wręcz kroku. Nie ma momentu na odpoczynek, a już na pewno nie ma czasu na błąd. To musi prowadzić do lęku ...

23 stycznia 2015

waluta;

Czy państwo powinno zająć się problemem "frankowiczów"? Sądzę, że nie. Zaciągany kredyt akurat w takiej formie był swoistym hazardem. Praktycznie wszyscy w swoim życiu taki rodzaj hazardu podejmujemy i robimy to na własny rachunek. Niekiedy taki hazard się opłaca, niekiedy niestety nie. Mogę tym ludziom współczuć, ale to była ich decyzja. I tyle.

18 stycznia 2015

ku przebudzeniu :)

I przyszło pocieszenie. Przyszło niespodziewanie i jest specyficznie, ale... Dziś w RDC gościem był profesor Bartoś i z redaktorem rozmawiał o poglądach A. de Mello. Nie wspomniano o Sorenie, ale wiele wątków to faktyczne nawiązania i podobieństwa. Cóż, dobrze usłyszeć głębsze myśli. Jestem egoistą i Ty czytelniku mój też, nie damy rady z tym wygrać, pozbyć się tej płaszczyzny. Dodatkowe pragnienia wyzbycia się tejże płaszczyzny potęgują tylko te pragnienia. Tyle lat próbuję odnaleźć drogę wyzwolenia, "przebudzenia" z tego kręgu. Swego czasu myślałem, że odnalazłem. Obawiam się, że nie odnajdę. Może faktycznie ta właśnie świadomość mnie paradoksalnie wyzwoli. Oto całe pocieszenie.
ps. Soren to przeczuwał... w swej samotności przeczuwał.

17 stycznia 2015

prawie :)

Dziś nie dam rady ukryć, że jestem wściekły. Tak niekiedy po prostu jest. Nie jestem w stanie tego wyjaśnić w żaden racjonalny sposób. To nie jest absolutnie "dół", to jest kwestia otwartych oczu.
ps. poniżej emocje... (może już kiedyś przypominałem):):):)


12 stycznia 2015

intuicja;

Profesor Gadacz opisując inspiracje filozoficzne K. Jaspersa musiał odnieść się do stosunku Jaspersa do "mojego" Sorena Kierkegaarda. Jaspers poza fascynacją, przejęciem pewnych pojęć i nastroju, jak pisze Gadacz- nie został wyznawcą Kierkegaarda. Dlaczego? Między innymi dlatego, że Soren zwiastował jakby swoisty koniec historycznego chrześcijaństwa (w ujęciu wiary jako religii absurdu oczywiście). Podobne przekonanie umieściłem kilka dni temu na blogu. Jednak w moim przekonaniu to właśnie podejście jest bardzo, bardzo ciekawe i może przynieść bardzo wartościowy krąg rozważań. Jeśli mnie intuicja nie myli tym właśnie kręgiem zajmę się przez najbliższe tygodnie, a może miesiące.

9 stycznia 2015

będę się przyglądał...

Pani Magdalena Ogórek będzie kandydatką sld na prezydenta RP. Nie chcę się absolutnie znęcać nad sld mówiąc o dniu ogłoszenia tego faktu, kiedy to zmarł wieloletni człowiek- symbol tego ugrupowania J. Oleksy. Nie chcę również mówić o swoistym kroku w bok tego ugrupowania, ani o realnych szansach tej kandydatki. Dla mnie najciekawszym faktem jest to, że panią Ogórek słuchałem wiele razy, gdy wypowiadała się o reakcjach oraz sytuacji Kościoła i robiła to w sposób bardzo ciekawy i merytoryczny. Mówiąc inaczej, w pewnym zakresie podziela moje zainteresowania, co czyni z niej ciekawą postać w moich oczach. Będę się przyglądał...

6 stycznia 2015

ciąg dalszy nastąpił

W nawiązaniu do poprzedniego postu... Przypadkowo wpadła mi do rąk dziś powszechnie znana książka E. Fromma (pamiętam jak przygotowywałem się do egzaminu wstępnego na studia...)"Ucieczka od wolności", dalej przypadkowo otworzyłem i czytam-
"...Egoizm nie jest identyczny z miłością -ja-, jest właśnie jej przeciwieństwem. Egoizm jest rodzajem chciwości. Jak wszelka chciwość, zawiera w sobie element nienasycenia, wskutek czego nie prowadzi nigdy do rzeczywistej satysfakcji. Chciwość to otchłań bez dna, wyczerpująca wszystkie siły człowieka, który nieustannie stara się zaspokoić swe potrzeby, ale nigdy nie osiąga satysfakcji. Bliższa obserwacja pokazuje, że egoista, mimo iż jest zawsze pochłonięty gorliwie własną osobą, nigdy nie bywa usatysfakcjonowany, jest wiecznie niespokojny, wiecznie ogarnięty lękiem, czy aby dosyć zdobędzie, czy czegoś nie przegapia, czy nie zostanie czegoś pozbawiony. Nęka go zazdrość w stosunku do każdego, kto mógłby mieć więcej. Przyjrzawszy się dokładniej nie uświadamianej dynamice zachowań egoisty, stwierdzamy, że ten typ nie tylko z zasady nie jest rozkochany w sobie, lecz głęboko siebie nie lubi. Nietrudno rozwiązać zagadkę tej pozornej sprzeczności. Egoizm wypływa właśnie z braku miłości do siebie samego..."
ps. zaznaczam, że nie jestem wielkim entuzjastą psychoanalizy:) przede wszystkim od strony metodologicznej;

2 stycznia 2015

też powiem to głośno :)

Powraca do mnie od sylwestrowego wieczoru zdanie, które wypowiedział K. Bednarek podczas swojego występu- szczęście to stan świadomości, a nie stan posiadania. Oczywiście to nie jest przekonanie nowatorskie, ale bardzo ważne i odważne. Powiedział to głośno i wyraźnie. Inna sprawa ile to osób faktycznie usłyszało. Mnie to zdanie zainteresowało szczególnie w kontekście pojęcia zazdrości. Weźmy oto taką sytuację. Otóż jakiś człowiek ma wiele dóbr: pieniądze, podziw, władzę, prestiż, itd.. I ciągle mało. Potrafi być zazdrosny o nawet malutki szczególik, którego nie potrafi osiągnąć- zdobyć.
Tak, to głęboko nieszczęśliwy człowiek.
Takie wewnętrzne nieszczęście niszczy powoli, ale skutecznie.