Oj, dziś widzę ostro, bez owijania, bez półśrodków. A jeśli tak, to z pomocą przychodzi F. Nietzsche:
- tę nową tablicę, o bracia moi, stawiam ponad wami: twardym bądź;
- twórcy bowiem twardzi są. I błogością zdawać się wam winno dłoń waszą na tysiącleciach, niby na wosku, wyciskać;
- oczywiście, kto nigdy w porę nie żył, jakżeby ten miał w porę umrzeć? oby raczej nie był się narodził!
Ps. Napisał również- idziesz do kobiet?, nie zapomnij bicza!
Spokojnie, spokojnie, tak tylko mi się przypomniało... Takie oczyszczenie.
"Takie oczyszczenie"... więc bez komplikowania proponuję...
OdpowiedzUsuńTak, w sumie trzeba dotknąć dna, by się odbić. A ostatecznie liczy się świadomość kilku prostych prawd.
Usuńhej, bez jaj , co będzie tak sobie nawzajem komentować
OdpowiedzUsuńżyjemy w wolnym kraju, proszę się aktywnie włączyć
Usuń:) Mam ochotę, to komentuję...
UsuńAcha, to o to chodzi. Powodzenia.
OdpowiedzUsuńBędzie ciężko.
UsuńMyślę, że powinien Pan ostrożniej odwoływać się do filozofii Nietzschego. Przecież był on idolem wielu oszołomów w XX wieku. Co nie znaczy,że pewne jego koncepcje są na wskroś akceptowalne w XXI.
OdpowiedzUsuńPs. Fajnie Pan gada, tak mądrze, może kiedyś przyjdzie podyskutować?
Oszołomy mają to do siebie, że ze zrozumieniem czegokolwiek mają wyraźne problemy. To nie znaczy jednak, że Fryderyk nie powinien mówić, co myśli, a ja nie powinienem go przypominać. Tym bardziej, że w tym miejscu chodziło mi tylko o pewną wewnętrzną siłę, dyscyplinę. W tej warstwie miał ciekawe rzeczy do powiedzenia. Z częścią jego poglądów już trudniej jest się zgodzić. Zachęcam do dyskusji.
UsuńPodejrzewam, że jest pan jedynym filozofem w tej wymarłej gminie i powiecie, wiec z kim tu dyskutowć.I tak nikt z tego nic nie rozumie. Do prostego ludu trzeba mówić radykalnymi frazami. To one dają ukorzenie niezadowolonym towarzyszom wszystkozałatwiającym, którzy mają oczy i uszy wszędzie. Demokracj, overcome demokracja!
OdpowiedzUsuńTrochę więcej optymizmu, są wśród nas naprawdę mądre osoby. Druga część natomiast, z którą trudno się nie zgodzić, przypominają mi pytanie, które prześladuje mnie każdego dnia. Co ja robię w pseudopolityce? Przecież nie potrafię przedstawiać bzdurnych obietnic, pustych frazesów, uśmiechać się do wszystkich. Smutne to.
UsuńNiestety taka już polityka. Na pewno smutne musi byc szczerzenie się do innych, mówienie czegos w co się nie wierzy i bycie kimś, kim się rzeczywiście nie jest...
OdpowiedzUsuńZycie... Muszą być granice. I pozorów i wytrzymałości.
UsuńPOWINNO BYĆ NAPISANE ; taka już jest ta polityka, wszyscy szczerzą się do wszystkich, mówią to w co nie wierzą, są kimś , kim w rzeczywistości nie są, a wszystko po to by dorwać się do władzy; czytaj koryta
OdpowiedzUsuńMój osąd, choć też krytyczny, nie jest aż tak skrajny. Isnieje jednak przepaść między zachowaniem R. Czarneckiego i choćby A. Celińskim. Oczywiście pewnie nikt nie chce sobie zrobić krzywdy ale niektórzy mają poglądy i próbują być im wierni.
OdpowiedzUsuń