Podobno mamy w tym kraju demokrację.
Mam nadzieję, że starożytni Grecy się nie obrażą, jeśli nadużyję ich pojęć by na powyższe zdanie rzucić nieco cienia. Otóż sądzę, że to jaki obecnie mamy system władzy w Polsce (i to zarówno na "górze" jak i w samorządach), to swoista ochlokracja, czyli rządy tłumu. Co gorsza jest ona podsycana elementami oligarchii (czyli rządami ludzi połączonych wspólnym interesem) i nawet plutokracji, czyli po prostu rządami ludzi bogatych. Oczywiście pozory są zachowane. Smutna prawda, tylko nie mówcie tego głośno, bo to zdecydowanie nie jest poprawne politycznie.
PS. Jeszcze jedno. Filozofowie greccy uważali, że sama demokracja, która często promuje miernoty i właśnie doprowadza do rządów tłumu, jest zwyrodnieniem politei, czyli ustroju, który ma wspierać się na rządach prawa, sprawowanych przez wybranych obywateli w interesie dobra wspólnego, rządach krzewiących cnoty obywatelskie, ze sprawiedliwością na czele. Ale droga daleka...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz