Niestety spełniły się kiepskie przepowiednie. Start Gowina w wewnętrznych wyborach PO był nadmuchaną bańką. Chodziło mu o samolubne kreowanie własnej osoby i od dawna ma zupełnie inny pomysł na swoje bycie w polityce. Szkoda, bo elementy odnowy tej partii są potrzebne, ale w takich okolicznościach ten postulat brzmi groteskowo. Jedno jest poza dyskusją, polityka to zadanie zespołowe.
retorycznie
OdpowiedzUsuńPrzypominał wcześniejszy wpis:
Kto Ciebie Panie Jarosławie Gowin lepiej zrozumie...
... niż ja?
analogie wówczas były oczywiste... pomyliłem się jednak co, do oceny jego intencji;;;
UsuńMoże teraz też Pan się myli.
OdpowiedzUsuńmoże, choć teraz kolega mówi wprost;
UsuńA premier Tusk to nie kreuje tylko siebie? Poza tym myślę, że w polityce tylko na początku gra się w drużynie, tak ładnie, idealistycznie razem niesie się sztandar. Ale gdy chodzi już o interesy jednostkowe, każdy gra na siebie.
OdpowiedzUsuńPewnie każdy dba najbardziej o swój interes ale duże cele realizuje się tylko zespołowo. Tymi celami powinny być idee.
Usuń