11 maja 2012

Nadepnąć na...

I doczekałem się trochę złośliwego artykułu w lokalnej prasie.
Wiem, nie wszystko musi się podobać. Trochę boli jednostronność, ale cóż, takie życie. Zawsze w takich momentach mówię- po owocach ich poznacie. Pożyjemy, zobaczymy. Mam tylko nadzieję, że ten pstryczek w nos, to nie reakcja na zwrócenie uwagi na konieczność używania precyzyjnego języka przez dziennikarzy. Uważam bowiem, że miałem całkowitą rację i uznałem, że sprostowanie jest naprawdę potrzebne. Sprawowanie czwartej władzy to też odpowiedzialność.

5 komentarzy:

  1. Uroki funkcjonowania w życiu publicznym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, Ty coś o tym wiesz, wieczny opozycjonisto.

      Usuń
  2. Anonimowy12/5/12 10:49

    jak nie ma konkursów, niedobrze, bo władza daje powierzenie. tak u was było do tej. pory. Jak konkurs- też źle, bo wiadomo kto wygra. Ale chociaż forma zachowana, bo prezentujący się musza się przygotować w jakiś sposób, i nigdy nie wiadomo, ile się osób zgłosi. Co do pstryczka, cóż, gazeta może wytykać błędy, ale jej nierzetelności wytknąć już nie wolno. To już nawet nie był nieprecyzyjny język- to była nieznajomość prawa i ustaw, które idą z góry, a dół musi wykonać. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy12/5/12 22:09

    wiadomo wszem i wobec, że ten szmatławiec ma czerwony kolor, tak więc kolego proszę się nie dziwić, co do jakości i rzetelności artykułów to nawet nie ma co pisać !!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak samo jak apelowałem do dziennikarzy o precyzję, tak samo muszę zaapelować o kulturalny język i minimum obiektywizmu. Zdarzają się lepsze i gorsze artykuły, tak samo jak nasze wypowiedzi. Nie uważam, że gazeta ma jakiś kolor, choć tworzą ją ludzie, którzy przecież mają prawo do jakichś poglądów.
      Nie chcę tu nikogo atakować ani bronić.

      Usuń