Wczoraj byłem tak zadowolony powrotem Lipnickiej, że nieco obok przeszedłem nowego singla. A to błąd, duży błąd. To utwór absolutnie magiczny, przejmujący, do szpiku melancholijny. Zbliżamy się do rzeczy pięknych i prawdziwych, a wtedy to boli. To sięganie do źródeł sztuki moim zdaniem. Brawo, brawo, jestem wzruszony. I czekam na płytę oczywiście... A dziś troszeczkę inna odsłona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz