6 lutego 2016
wąż;
Wiele razy pytano mnie o źródło sporu z Wójtem. Podkreślano wtedy naszą wspólną drogę i sukces. Zazwyczaj odpowiadałem banałami. Myślę jednak, że wśród wielu drobnych przyczyn, jedna wyrasta na główną. Mam na myśli wpływ osób z bliskiego otoczenia Wójta. Część tych osób szybko zauważyła pewną skłonność szefa do szukania potencjalnych osobowych zagrożeń. Równie szybko stwierdziła, że jeśli będzie skutecznie podsycać tę skłonność osiągnie swoje cele, a przy okazji odwróci uwagę od swoich grzeszków. Żeby było śmieszniej sądzę, że ten proces nadal trwa. Z pewnością prymat w tym względzie wiedzie "wszechobecny geniusz oświatowy". Dlaczego nie działałem by temu zapobiec? Dobre pytanie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz