25 czerwca 2015

cieszę się;

Denerwują mnie bzdury wygadywane na temat in vitro choćby przez takich znawców jak ks. Oko, zatem kilka moich uwag. Mówię je jako szczęśliwy ojciec, który próbuje rozumieć ludzi, którzy cierpią z powodu bezpłodności. Mówię je jako osoba ciesząca się z tej ustawy.
1. Jeśli ktoś nie chce z tej metody skorzystać z jakichś powodów, to przecież może to zrobić. Tak, jak świadek Jehowy może nie skorzystać z transfuzji. A idąc dalej, to jeśli boli głowa, to też można nie brać tabletki.
2. Ta metoda jest stosowana z pozytywnym skutkiem od wielu lat, zatem chyba lepiej, gdy istnieją prawne normy dotyczące konkretów niż "wolna amerykanka".
3. Kwestia zarodków. Przecież jeśli mamy parę bezpłodną, to nie ma szans w ogóle na powstanie zarodku.
4. Mówienie o tym, że nie wiadomo co to za warunki będą stworzone dla tych dzieci jest totalnym absurdem, gdyż zdarzają się niestety dość często rodziny, w których rodzą się dzieci a warunki bywają bardzo różne.
5. Tezy natomiast stygmatyzujące dzieci urodzone dzięki metodzie in vitro pozostawiam bez komentarza.
ps. im więcej takich księży jak ks. Oko, tym gorzej dla Kościoła;

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz