21 lutego 2015

bardzo prawdziwe;

Gdyby żył wczoraj skończyłby 48 lat. Kurt Cobain, lider kultowej grupy Nirvana. Dziś przypominam jeden z najważniejszych utworów z genialnej płyty Nivermind, która w oczywisty sposób swą zawartością była paradoksalnie zaprzeczeniem tytułu. Wielkość Kurta jak wiadomo graniczyła z szaleństwem. Dla mnie to taki żywy wciąż grungeowy pierwiastek emocjonalny. Był on powiązany w ówczesnym "przeobrażeniem" Gahana i muzyki DM, ale to co wtedy tworzyła Nirvana też wywierała wpływ... Aż kusi mnie zaprezentować pewną fotkę. Ale dziś niech zabrzmi:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz