25 stycznia 2015
intro :)
Wspominałem już, że nie jestem wyznawcą psychoanalizy (argument o niefalsyfikowalności mnie przekonuje), ale sądzę, że pogląd, iż to lata dzieciństwa kształtują w olbrzymiej części naszą psychikę jest słuszny. Zastanawiając się bowiem np. nad zjawiskiem stresu, tak aktualnego w naszych społecznościach, czy wręcz lęku, można odnaleźć pewne przyczyny właśnie we wczesnych stadiach naszego rozwoju. Mam tu na myśli choćby kwestię komunikowania dziecku tego, że jeśli coś zrobi nieidealnie to może to naprawić. W odróżnieniu oczywiście przekazu - musisz to zrobić wspaniale bo w ogóle musisz być idealny. Nie możesz pozwolić sobie na poprawki... W ten bowiem sposób wskazujemy prostą ścieżkę w kierunku ciągłego stawiania wymogów, na każdym wręcz kroku. Nie ma momentu na odpoczynek, a już na pewno nie ma czasu na błąd. To musi prowadzić do lęku ...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dobry wieczór, uważam, że psychoanaliza jest drogą do poznania prawdy o sobie, zrozumienia siebie i innych. Nasze lęki, pragnienia, niespełnione ambicje "wypychamy" do podświadomości, ale nadal są, niestety, częścią nas. Objawiają się m.in. frustracją, agresją. Dzieciństwo ma zasadniczy wpływ na nasze dorosłe życie. Przepraszam, że się rozpisałam, ale rzadko mam okazję podzielenia się swoimi przemyśleniami (tu w okrojonej formie) na temat psychoanalizy i filozofii egzystencjalnej, która jest mi szczególnie bliska. Pozdrawiam. J. Królikowska
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie panią na tym forum. Wszelkie uwagi i w ogóle dialog z osobą, która kształciła i kształci młodych ludzi, którzy bardzo wysoko oceniają jej pracę, będą dla mnie cenne. Psychoanaliza ma być metodą uświadomienia sobie właśnie tychże "wypychanych" treści. Faktycznie coś w tym jest... W przypadku egzystencjalizmu to wskazałem swe preferencje w samym łonie tego zróżnicowanego nurtu, choć ostatnio szukam kontynuatorów w jednym z zagadnień. Mówię o swoistej historyczności chrześcijaństwa. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń