9 października 2013

podobno arcy;

Gdy już naiwnie przypuszczałem, że hierarchia zmieni podejście do problemu pedofilii, arcybiskup sprowadził mnie na ziemię. Wciąż funkcjonuje przede wszystkim motyw oblężonej twierdzy i szukania winnych wokół. Ta wypowiedź była tak głupia, nieodpowiedzialna i obrzydliwa, że nawet nie chcąc dokładać do ognia, muszę coś dodać od siebie. Otóż skoro tak wielu obserwatorów próbowało podkreślać, że Kościół się otwiera, chce rozwiązać ten problem, to pytam- a gdzie był przez te wszystkie lata? ? ? Jak traktował do tej pory ofiary i jak rozliczał winnych??? Czy ci, którzy ukrywają prawdę nie są ostatecznie największymi wrogami Kościoła?

2 komentarze:

  1. Anonimowy9/10/13 22:06

    Niestety każde kolejne tłumaczenie, usprawiedliwianie to kompromitacja i pogrążanie się Kościoła. Pokazuje to prawdziwe oblicze duchownych (nie chcę generalizować, że wszystkich albo większości), ale problem jest ogromny. Muszę przyznać, że bardzo mnie ostatnie wypowiedzi zasmuciły... Jestem zły i rozczarowany postawą niektórych głów Kościoła. Osoby, które powinny być dla nas duchowym wsparciem, zrobiły wiele aby duża część społeczeństwa się odsunęła od Kościoła i wątpiła. Zgadzam się, że ksiądz to też człowiek z licznymi wadami, słabościami jak każdy z nas, Ale okazuje się, że czasem ksiądz to też zły człowiek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety mówimy takie smutne rzeczy będąc członkami tej wspólnoty, zatem nie mówimy tego by tę wspólnotę atakować, tylko dlatego, że czujemy się zobowiązani analizować te kwestie. Jeszcze jedna uwaga. Kapłani, duszpasterze, w konkretnym momencie decydując się na to, że mają prowadzić wiernych, decydują się jednocześnie, że to od nich będzie wymagać się najwięcej. Posiadając szczególną pozycję niosą olbrzymią odpowiedzialność. Tym bardziej bolą takie upadki.

      Usuń