20 września 2012

Czytanie ze zrozumieniem.

Jednym  z elementów uprawiania polityki, który mnie "pociąga" jest kreowanie zupełnie nowych sytuacji. Nie ukrywam, czasem (może trochę częściej) myślę o kampanii wyborczej i wówczas siłą rzeczy wspominam tę sprzed prawie dwóch lat. Działaliśmy wbrew okolicznościom (np. zależności w pracy), wbrew prawdopodobieństwu. Ale mieliśmy wspólną wizję, nadzieję, stwarzaliśmy nową atmosferę, w pewnym sensie odczytywaliśmy nadzieję wielu, dawaliśmy impuls. Co z tego zostało? Znajdą się krytycy, znajdą się bałwochwalcy, znajdą się zwykli, obiektywni obserwatorzy. Nie mnie to oceniać. Na oceny przyjdzie czas. Zastanawiam się nad tym czy czasem podobna "atmosfera oczekiwania" nie rodzi się w Żurominie i wokół starostwa powiatowego. Zbyt mało jeszcze danych i droga daleka, kręta ale... Wszystko rodzi się w naszych głowach.

6 komentarzy:

  1. Anonimowy21/9/12 15:53

    A dlaczego tak się pan interesuje Żurominem i starostwem powiatowym? Czy czasami nie cierpi pan na przerost swojego ego? Pan też doczeka się wielu ocen i zapewniam, nie będą tylko pozytywne. Zastanawiam się, ile w tym pańskim pisaniu szczerości, a ile sztuczności, gry (w tym tej politycznej).

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem mieszkańcem tego powiatu. A sam Żuromin jest jego ważną częścią. Z moim ego jest wszystko w porządku, dzięki za troskę. Już się doczekałem wielu ocen i faktycznie są różne. Często są one kompletnie niesłuszne i wręcz zadziwiające, ale znałem cenę wcześniej. Gra jest wszędzie. W polityce jest jej bardzo dużo. Totalna szczerość jest wykorzystywana.

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy22/9/12 12:38

    Pana troska o losy Żuromina i powiatu jest godna podziwu, zwłaszcza, że ma pan tyyyyyle pracy w Lubowidzu.Warto, żeby pan swoje talenty wykorzystał jeszcze szerzej, może na szczeblu województwa, a nawet i krajowym. Wszak ma pan receptę na wszystko?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, chyba nacisnąłem komuś na ocisk. SK zaczynał są pisarską przygodę od książki - O pojęciu ironii, mój ulubiony starożytny myśliciel z tego pojęcia uczynił zasadniczą część swej logiki, zatem cieszę się, że tak właśnie w ironicznym tonie. Sporo można powiedzieć, no nie, ale trzeba uważać bo to broń obosieczna, zdradza nastrój. Jeśli kraj będzie wzywał, trzeba będzie sprostać. A tak zupełnie poważnie, to w Lubo jest sporo roboty i temu chyba nikt w miarę obiektywny nie zaprzeczy, że dzieje się wiele. Pewnie, że nie wszystko idealnie i pewnie, że chciałbym powiedzieć - zobaczcie w Lubowidzu nowa władza wszsytko zmienia idealnie. Ale powiedzieć tak nie mogę. I nie mam recept na wszystko. Ale nie mam już również złudzeń.

      Usuń
  4. Anonimowy22/9/12 13:08

    czyżby zakusy na stanowisko starosty?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zdecydowanie nie jest etep dzielenia stanowisk. Poza tym problem nie tkwi w jednym człowieku, czy też jednym stanowisku.To etap obserwacji, analizy, liczb. To etap poszukiwania motywacji.

      Usuń