6 października 2016

to zła droga;

Gdybym miał wyznaczyć szerszy kontekst ostatnich wydarzeń związanych z projektem zaostrzenia przepisów aborcyjnych, to sądzę, że słowa L. Kołakowskiego są bardzo adekwatne: "Jeśli Kościół nie potrafi przez nauczanie swoje i wpływ duchowy, bez przemocy, ograniczać grzechów (mowa o grzechach, które wcale nie muszą być karalne pod grozą rozpadu społeczeństwa, chaosu i prawa dżungli), jeśli więc posłanie jego jest mało skuteczne albo nie tak, jakby chciał, skuteczne, to raczej sam siebie winić powinien, niż żądać świeckiego ramienia". Niby oczywiste, ale czy zainteresowani kiedykolwiek usłyszą takie słowa?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz