Kilka lat temu, gdy słyszałem, że na Zachodzie święta dla wielu osób to po prostu dłuższy odpoczynek, miałem ciarki. Dziś powtarza się to tak często, że zdołałem się przyzwyczaić i zastanawiam się, czy w naszym kraju zdarzy się to szybko. Spotkania rodzinne, tradycja, odpoczynek, złapanie dystansu, to wszystko cenne wartości, ale bez przeżycia religijnego, to nie są święta. Po prostu... I powiem coś więcej, może zbyt szczerze. Wolę usłyszeć od kogoś, że ten okres nie wiąże się dla niego z religijnym przeżyciem niż oglądać kogoś obłudę, który dba tylko o pozory.
Wszystkim bez wyjątku życzę radosnych świąt.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz